Sunday, October 21, 2007
Tuesday, October 2, 2007
Sunday, September 30, 2007
droga
(prof Zygmunt Machwitz)
To fragment mojej rozmowy z prof. Zygmuntem Machwitzem. Wspanialy czlowiek, ktory uswiadomil mi sens mojej pracy...Wskazal mi droge, ktorej szukalam....
Saturday, September 29, 2007
nienawidzic nienawiscia znienawidzona
Saturday, September 15, 2007
GRATULUJE
GRATULUJE!!!!!!
Tuesday, September 4, 2007
Friday, August 31, 2007
Thursday, August 30, 2007
Festiwal Dialogu Czterech Kultur
hahahiha....ja Yeti...i Pożuś też:)
Friday, August 24, 2007
Friday, August 17, 2007
Wednesday, August 15, 2007
Wczoraj doszlam do wniosku ze bardzo szybko plynie mi zycie...ciagle do przodu...ciagle w biegu.,...
Przemija czas i sekunda
Po sekundzie ....
Rok za rokiem uciekają
Każdego dnia staramy się
Być lepsi .....
Bo przecież zawsze można
Zacząć żyć od początku
Zamazując za sobą przeszłość
Czy to ma sens,czy kiedys moja droga sie skonczy...czy dotre do celu o ktorym w zasadzie nic nie wiem jaki on jest??
bleeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
Friday, August 10, 2007
"Życie jest brudnym piekłem i ludzie wszystko gnoją. Największe przerażenie ogarnia wtedy, kiedy czujesz, że w twoim życiu zaczyna dziać się coś dobrego. Przymykasz oczy i widzisz, jak wszystko idzie w błoto. Jak we wszystko wtrącają się podli i głupi; jak wszystko pomału umiera; jak wszystkiego trzeba będzie potem żałować. Kochasz i widzisz zdradę, czujesz, że zaczynasz kochać, i widzisz, jak ten człowiek od ciebie odchodzi. Wtedy dopiero można zrozumieć, czym jest STRACH"
Friday, July 27, 2007
"....kiedy ktoś przestanie Cię kochać
Zobaczysz!
Zobaczysz noc w środku dnia,
Czarne niebo zamiast gwiazd;
Zobaczysz wszystko to samo,
Co ja.
Zobaczysz!
Zobaczysz obcą własną twarz,
Jakie wielkie oczy ma strach;
Ziemia to nie będzie ziemia:
Nie będzie cię nosić.
Ogień to nie będzie ogień:
Woda to nie będzie woda:
Nie będzie cię chłodzić.
Wiatr to nie będzie wiatr:
Nie będzie cię koić.
I wszystkie żywioły,
Wszystkie będą ci złożeczyć..."
(fragmenty "zobaczysz" Edwarda Stachury)
Thursday, July 26, 2007
Jak długo pisana mi jeszcze włóczęga?
Ech, gwiazdo - ogniku ty błędny mych dni
Spraw, by skończyła się wreszcie ta męka
I zapędź, do czułych zakulaj mnie drzwi!
Lecz gdzie jest ten dom, jak tam idzie się doń?
Gdzie jest ta stanica, gdzie progi te są?
Tam most jest na rzece, za rzeką jest sad;
Tam próżnia się kończy, zaczyna się świat.
Lecz gdzie rzeka ta, gdzie rzucony jest most?
Gdzie sad ten jest biały, jabłonki gdzie są?
Na drzewach owoce i strąca je wiatr,
Do kosza je zbiera ta ręka jak kwiat.
Te strony gdzieś są, gdzieś daleko za mgłą,
Więc idę i dalej przedzieram się wciąż.
Zbierają się ptaki, ruszają na szlak,
Już lecą, wprost lecą, nie błądzą jak ja.
( Edward Stachura )
Tęsknie za Krakowem....brakuje mi Was....:(
fot. Michał Okła
www.straszak.deviantart.com
Wednesday, July 25, 2007
14 lipca moja siostra wyszła za mąż:)TO BYŁ ŚLUB!! Dużo emocji,wzruszeń i na wszystkch twarzach widniały "banany". Na żadnym innym weselu tak się nie wybawiłam. Może dlatego,że to moja najbliższa rodzina??A poza tym jak to mówi Betulex byłam dróżką. Łzy same cisnęły mi się do "oków" kiedy patrzyłam jak przed ołtarzem Monia z Tomkiem wyznają sobie miłość. Moja Monia, moja najkochańsza Monia z którą się wychowywałam jest już mężatką, założyła rodzinę. Przeca,jak pisała w poprzednim komentarzu, to ona zabierała mnie na słodkości,pierwszy raz pomalowała mi paznokcie i ufarbowała włosy. Swojego czasu była również moja osobista fryzjerką. Tylko jej pozwalałam ścinać włosy. Była i jest moim autorytetem. Od najmłodszych lat naśladowałam ją i chciałam być taka jak ona:) Zawsze chodziłam w jej ciuchach i wtedy czułam się taka fifa rafa- znaczy się ładna,fajna. Jednym słowem mówiąc zajebista.Dlatego widząc jak moja idolka mówi sakramentalne "tak", płakałam jak dziecko. Przygotowania do ślubu jak i samo wesele przeżywałam razem z nią. Chwilami czułam się jakbym to ja brała ślub. Tego dnia była najpiękniejszą panną młodą na świecie. Nikt tego nie podważy...
Co do samego wesela to brak mi słów aby wyrazić jak dobrze ludzie się bawili. Weselicho jakiego jeszcze nie było. Wytańczyłam się za wszystkie czasy. Dowodem na to były zakwasy na wszystkich mięśniach. Ludzie bawili sie do białego rana. Nie zapomnę poranka. Słoneczko pięknie wschodziło a my siedzieliśmy na ganku przepięknego pałacyku i piliśmy za szczęście młodej pary. Ile było przy tym zabawy. Niezapomniane teksty. Np. mój kochany kuzyneczek Tomeczek sypał komplementami. Zafascynowany urodą jednej koleżanki powiedział: "Masz biust jak matka ziemia". Drugi mój cudowny kuzyn chciał wpierrrrrrrr... biednemu,bezbronnemu "Pinokiu",który sobie tylko siedział z wędką. Sylwi stwierdził że ma wredne oczka. To jedne z zabawniejszych tekstów jakie utkwiły mi w pamięci, zapewne na długo. Ledwo skończyłam wesele a już poprawiny mnie zastały. minęły dość szybko. Chyba dlatego ze zlały się z weselem. Chyba jednak, najlepszy był finał całej imprezy....Ale to już dla bardziej wtajemniczonych....hahahiha...prawda tato?? Monia, słoneczko moje kochane....jestem bardzo szczęśliwa, że znalazłaś tą drugą połowę...Ciepło robi mi się na serduszku kiedy pomyśle że znalazłaś szczęście. Jesteśmy z Ciebie bardzo dumni,a zwłaszcza ja,twoja osobista,weselna dróżka:) Ty sprawiasz, że często pojawia się uśmiech na mojej twarzy. Poza tym sama świadomość tego,że byłaś ze mną od najmłodszych lat i dalej jesteś , pozwala mi iść przez to życie pewnie,odważnie...Ty mnie tego nauczyłaś:) Ja Cię love love...
"Każda chwila niezapomniana
Niepowtarzalna wyjątkowa
Miliony takich chwil
a jednak Każda z nich wyjątkowa
Wszytsko dzięki Tobie"
Chcę wszystkim podziękować.... To dzięki Wam panowała taka wspaniała atmosfera i wszyscy dobrze się bawili. Podziękowania składam tutaj Sylwkowi,za wspaniałe towarzystwo i za to że był "wielofunkcyjny". Rodzina Cię pokochała i chyba Twoja obecność na imprezach rodzinnych będzie obowiązkowa:) Teraz pozostaje tylko czekać do następnego wesela...Ciekawe kto następny?? Zaznaczę, że złapałam welon....hmmmm
Tuesday, July 24, 2007
Swojej podróży do bram
Nieba zbłądzisz ....
Bo nie ma ludzi nie omylnych
Błądzimy na co dzień
Zmieniamy bieg rzeki ....
Uciekamy od życia
I powracamy na nowo
By ewentualnie kiedyś żyć
Tak jak chcemy
Nie tak jak musimy
Bo tylko sercem
widzi się najlepiej
Nie oczami które są ślepe
I widzą tylko to co chcą zobaczyć"
Monday, July 23, 2007
"Kres wędrówki nie skończony
Lecz kiedyś i ta droga się
Skończy ....
Kiedy drzewa zrzucą liście
Opadnę jak ten liść na ziemie
I już nigdy nie powstanę
Jeszcze raz przytul mnie
Życie ...."
Wednesday, July 18, 2007
Tuesday, July 17, 2007
Wednesday, June 20, 2007
Co ja mogę o sobie powiedzieć??Nie jest prostym zadaniem zdefiniowanie własnej osoby....jestem...jaka jestem...najlepiej jest mnie samemu poznać i przekonać się jakie to ze mnie stworzenie...
Jak każdy człowiek posiadam dwie nogi,dwie ręce,twarz a na niej nos,oczy,usta... Cechą charakterystyczna istoty ludzkiej jest to, że ma wnętrze. Więc ja, jako "ludź" również je posiadam...
"Bo nie to ważne
Co na zewnątrz
Lecz to co w sercu
Na dnie ukryte
Jeden uśmiech
Jedno miłe spojrzenie
Jeden gest
Jedno ciepłe słowo
Bo nie ważne to co
Widoczne dla oczu
Liczy się to co skryte
W nas głęboko"
Mam uczucia i łatwo mnie zranić.
"Już nie płyną łzy lecz
Serce krwawi
A mimo to warto walczyć
O swoje ....
I nie ulegać tej jednej
Chwili zwątpienia"
Powoli uodparniam się na "zło" tego świata. Jak to mówi Betusiak:" Jak sie ma miękkie serce,trzeba mieć twarda dupę"...
Jak patrzę na życie??Hmmmm...
"Warto spojrzeć na
Świat w kolorach tęczy
Warto choć na moment
Się zapomnieć
Cenna jest radość
To ona sprawia że się
Uśmiechamy ....
Warto powiedzieć
Ja moge bo czasem
Sami nie wiemy na
Co nas samych stać
I ile mamy siły
Warto powiedzieć
Ja pomoge
Gdy wszyscy inni się
Odwracają plecami
Naprawde można wiele
Zrobić by czynić
Dobro ....
Dlaczego człowiek
Zapomina o tym co dobre
Czasem niszczy innych
Nie mając pojęcia jaki
Zadaje ból drugiemy
Już nie czyny bolą
Lecz nieprzemyślane
Słowa ...."
bez rezultatu...hahahiha
Dzięki moim przyjaciołom,wierze w siebie,w swoją moc...cały czas utwierdzali mnie w tym przekonaniu i udało się...
By móc choć na chwile
W marzeniach przejść
Plażą wśród zachodzącego
Słońca ...."
Jestem zwyczajną dziewczynką,a może nie zwyczajną??:
"Bo ja dwa światy
Mam ....
Dwa nie wielkie światy
Ale moje ....
Bo ja jak każdy z nas
Dwie twarze mam
Jedną smutną
Drugą wesołą
Bo ja jedno serce mam
Które mocno tętni
Miłością ....
Bo ja inaczej patrze
Na świat ....
Bo we mnie sens
Istnienia jest wpisany
W me serce na dnie
Bo ja chce dążyć do tego
Żeby na świecie było dobrze
Lecz co może zrobić taki
Mały człowiek jak ja
Moze zacząć zmieniać świat
Od siebie a potem od innych
A może się myle ....
Choć i tak nie jeden raz
Ból dotknął mnie
"przyjaciel " zadał cios
A ja nadal wierze że nic
Nie dzieje się bez przyczyny
Że wszystko ma swój cel
I ze mamy tylko jedno życie
Które trzeba wykorzytsać
Najlepiej jak potrafimy
I nawet jeżeli wróg
Nas niszczy my milczmy
Jeżeli ktoś potrzebuje
Pomocy pomagajmy
Bo nie jesteśmy wielcy
Za to co posiadamy
A za to jakimi jesteśmy
Bo tylko sercem ....
Widzi się lepiej"
Najlepiej jednak Wy możecie mnie opisać,znacie mnie...jedni lepiej...drudzy gorzej....jednak z każdym mam związane wspomnienia.....
poezja-violentynka
Saturday, June 16, 2007
Zniknęłaś tak nagle..
Tuż za zakętem..
Niezauważlana,bez śladu..
Tak smutno bez Ciebie..
Brak ciepła...
Ciepła Twych rąk..
A tu na ziemi słońce świeci
Na niebie ponad
Problemami ....
Moje serce już nie płacze..
Nie czuje bólu..
Nie czuje cierpienia....
Bo może za dużo go
Juz na świecie..
Czas pędzi do przodu
Los zmienia drogi
Istnienia .....
Każdy wschód
I zachód słońca
Staje się tym jednym
Tym wyjątkowym
To Twoja zasługa...
Każda chwila smutku
Każda chwila radości
Może stać się moją ostanią
Przemijam z każdą
Minutą ....
Więc spraw bym cieszyła się
Tym co mam
Tym co jeszcze
Mi pozostało ....
Spraw by każdy dzień
Był dla mnie tym
Wyjątkowym
Tym niezapomnianym ...."
Moja babcia,moja kochana babcia...zniknęła...Pozostawiła po sobie wspomnienia...wspaniałe chwile..Dzięki niej miałam wspaniałe dzieciństwo..Nauczyła mnie wielu rzeczy..bez niej nie znała bym dobroci,miłości,czułości...Ciepła babcinych rąk..Gdy mówie o niej łaza w oku się kręci.. Wiem że musiała odejść...odejść do dziadka..to były dwie nierozłączne połówki...które bez siebie nie potrafiły żyć..Wiem że są teraz razem...Że opiekują się sobą i nami...są obecne w naszym życiu...Krocząc przez świat pełen problemów, to oni nie pozwalają mi się poddać..załamać..sparwiają że na mojej twarzy pojawia się każdego dnia uśmiech..pojawia się nadzieja...Dali mi marzenia...W każdym momencie dają mi siłę i wiarę na ich spełanienie..Byli i są wspaniałymi ludzmi..Zawsze przy mnie...na zawsze razem...
Sunday, June 10, 2007
Wiem że jesteś daleko
Jednak myślami
Zawsze obok mnie
Pocieszasz gdy smutek
Na twarzy i łza w oku się
Kręci ....
To ty rozumiesz mowe
Mowe mojego serca
Razem pokonujemy
Horyzonty dalekie ....
Wiem że odejść musiałeś
Taka była twoja wola
Taki twój los zapisany był..
W gwiazdach ....
Odszedłeś zostawiając
Na ziemi sumutek
I w pamięci mej swój uśmiech
Wypełniłeś swą mijsje na
Ziemi odszedłeś ....
Czy teraz mnie słyszysz
Czy słyszysz mnie
Jesteś każdym wspomnieniem
Myślą ulotną ....
Przemieżając dalej życie
Mam twoje imię w sercu
Wyryte ....
Wiem że patrzysz na mnie
Z góry ....
Z każdym dniem jestem bliżej
Ciebie ...."
...powróciły wspomnienia...wspomnienia cudownego dzieciństwa,dorastania..Pamiętam jak mnie wszędzie ze soba zabierał,jak kupował cukierki dla swojej wnuczki...zawsze rozpieszczał...najbardziej lubiłam jeździć z nim na lody włoskie do Warty i chodzić na piwo do baru "Malinka"...Byłam jego najukochańszą wnuczką...chyba nadal nią jestem...mimo,że tak daleko jest ode mnie a jednak czuje jego obecność w każdej chwili mojego życia..nadal mi pomaga...
Tak bardzo Cię kocham dziadku...tak bardzo brakuje mi Ciebie...
Saturday, June 9, 2007
Na lipę
Gościu, siądź pod mym liściem, a odpoczni sobie!
Nie dójdzie cię tu słońce, przyrzekam ja tobie,
Choć się nawysszej wzbije, a proste promienie
Ściągną pod swoje drzewa rozstrzelane cienie.
Tu zawżdy chłodne wiatry z pola zawiewają,
Tu słowicy, tu szpacy wdzięcznie narzekają.
Z mego wonnego kwiatu pracowite pszczoły
Biorą miód, który potym szlachci pańskie stoły.
A ja swym cichym szeptem sprawić umiem snadnie,
Że człowiekowi łacno słodki sen przypadnie.
Jabłek wprawdzie nie rodzę, lecz mię pan tak kładzie
Jako szczep napłodniejszy w hesperyskim sadzie.
Wstałam dzisiaj rano mając tę fraszkę w głowie. Potem spojżałam przez okno ,a tam przywitało mnie piękne słoneczko i bernardyn sąsiada wygrzewający się na nim w ogrodzie. Na drzewach piękne,czerwone czereśnie, woda falująca spokojnie i ludzie którzy dopiero zabierają się za swoje codzienne obowiązki. W srodku poczułam taki spokój i jednocześnie pojawił się uśmiech na mojej twarzy. Poczułam zapach dzieciństwa,wróciły wspomnienia wakacji...beztroska,zabawa...
Tuesday, June 5, 2007
narodziłam się
z dniem
jestem
kocham
cierpię..
marzę
kłócę się
z prawdami
i kłamstwami
życia
kolejne bezsenne
noce umierają
zabierając mnie
w podróż
ku krainie
o której
marzyłam..."
...Nie wiem...nie rozumiem..nie mogę pojąć co się od kilku dni ze mną dzieje...??Czuję się szczęśliwa,jestem wesoła,cieszą mnie najdrobniejsze rzeczy..mam w sobie tyle energii,że mogła bym góry przenosić...Nic nie sprawia mi trudności..Czuję się tak jakby ktoś dał mi nowe życie,nową wiarę w ludzi...
Przecież jeszcze do niedawna chciałam zniknąć z powierzchni ziemi,myślałam, że świat mi się zawalił,że nie mam dla kogo żyć..
A w tym momencie mogę tylko powiedzieć "chwilo trwaj.."
Czyja to zasługa,czy ktoś mi może to wytłumaczyć..??
Friday, June 1, 2007
DZIECIŃSTWO
..Kiedy byłam mała,
otwierałam ramiona..
pędziłam jak strzała
.. radością natchniona..
przez łąki ukosem,
bujne od zieleni..
.. stopy moje bose,
dotykały ziemi..
czułam wiatr na twarzy..
..i radość istnienia..
świat był pełen marzeń,
wszystkich do spełnienia..
Jeszcze mam dziś w oczach
tę falę gorąca..
ciepły wiatr we włosach
przestrzeń, pełną słońca..
pieczonego chleba..
Wednesday, May 30, 2007
Przyjaźń
Próbując określić to słowo,posługujemy się często definicjami książkowymi..
W słowniku języka polskiego znajdziemy taką definicję przyjaźni: bliskie, serdeczne stosunki z kimś oparte na wzajemnej życzliwości, szczerości, zaufaniu, możności liczenia na kogoś w każdej okoliczności; życzliwość, serdeczność okazywana komuś; bezinteresowna, dozgonna, niezachwiana, prawdziwa, serdeczna, szczera, wzajemna, zażyła...
Jednak to tylko teoria..a co z praktyką??Czy można tak łatwo pogodzic teorie i praktykę??Czy komuś się to udało??
Przyjaźni potrzebuje każdy człowiek,niezależnie od wieku i płci. Jest to potrzeba naturalna,wrodzona. To dzięki niej pokonujemy trudności,jesteśmy bardziej odporni psychicznie i idziemy twardo przez życie. Podstawową zasadą przyjaźni powinna być szczerość i lojalność. Prawdziwy przyjaciel powinien zachować pełnię swojego człowieczeństwa i nie krzywdzić innych. Winien zawsze starać się pomagać, pocieszać i wspierać... Nie powinien nigdy kłamać, niezależnie od okoliczności, bo przecież tylko uczciwy człowiek opowiada się po stronie prawdy. Nikt z nas chyba nie chciałby mieć za przyjaciela kłamcy, oszczercy czy oszusta... Prawdziwa przyjaźń powinna być bezinteresowna i wzajemna. Po cóż nam przyjaciel, który udaje tylko, że mu na nas zależy, a znajomość z nami wykorzystuje dla swych „niecnych” celów. O takiej "bezinteresownej" przyjaźni jak ta w ostatnim zdaniu miałam okazję już wiele razy się przekonać(mówię o Ż.-Pożuś wie o kogo chodzi).Wracając do tematu:O tym czy ktoś jest faktycznie naszym prawdziwym przyjacielem przekonujemy się najczęściej w chwilach dla nas trudnych. Dopiero w takich sytuacjach możemy stanowczo powiedzieć: „To mój prawdziwy przyjaciel...”. Czasami bywamy jednak zaskoczeni zachowaniem tych osób, które uważaliśmy za naszych przyjaciół. Nie dość że ktoś nas krzywdzi, to jeszcze przyjaciel odwraca się od nas i zadaje nam dodatkowy cios, ból... Wobec tego nie ma sensu zabiegać o przyjaźń z taką osobą. Nie warto też żałować takiej jednostronnej przyjaźni. Może nam ona jedynie przynieść same szkody.
Ktoś kiedyś bardzo mądrze powiedział:
„Nie myśl, że obdarowując kogoś przyjaźnią czy innym uczuciem,
otrzymasz zawsze taką samą przesyłkę zwrotną”.
Po tej jakże krótkiej próbie zdefiniowania przyjaźni powiem trochę o sobie...
Mogę śmiało powiedzieć,że jestem szczęściarą.. Odpowiadając na pytania wyżej zadane,bez zastanowienia powiem że udało mi się połączyć teorię z praktyką.Będąc na pierwszym roku studiów poznałam wspaniałych ludzi..są ze mną do dziś,nie pozwalaja abym została sama,zawsze obecni w moich trudnych chwilach. Ja również staram się ich nigdy nie zostwiać,nie zapomnieć..są najcudowniejszymi ludźmi na świecie.. Codziennie mijam tysiące twarzy na ulicy,w autobusie,tramwaju...codziennie poznaje kogoś nowego,spotykam się z tysiacem różnych ludzi...lecz zawsze wiem,że mam dokąd pójść...moja rodzina...mój drugi dom...
Przyjaciele
Pożuś- ruda dziewczynka,pokręcona na głowie i w głowie..indywidualistka,która twardo stąpa po ziemi i zawsze trafnie określa sytuacje. Posiada dar "doradztwa" i nigdy nie zostawi nas w potrzebie...Pamiętajcie na kłopoty Pożuś i jej papierosek..:).Uśmiechnięta i potrafi się cieszyć z małych rzeczy. Zapomniałam dodac że przy niej nie idzie się nudzić. Wystarczy sama jej obecność aby człowiek zapomniał o kłopotach. A i potrafi dużo wypić...miałam niejedna okazję:) niestety nie posiadam jej zdjęcia ale niedługo umieszcze
Betusiak-czarna dziewczynka,równiez pokręcona na głowie i w głowie. Wiecznie uśmiechnięta,taka nasza radosna iskierka. Świetełko nadzieii. Lubi się często "downić":) Postrzega świat na swój radosny sposób. Przy niej wszystkie problemy się rozwiązują Z nią podobnie jak z Pożusiem nie można się nudzić i równiez potrafi dużo wypić. Pamiętajcie na kłopoty Beti i jej szwabskie miśki-żelki..mniam:)
Betulka ma ciemnowłosego chłopca. Ciuś jest kochanym, cudownym człowiekiem i tylko jemu oddały byśmy Beciaka.Wiem,że tylko on tym naszym małym diabłem odpowiednio sie zaopiekuje,bedzie o nią dbał itp. Jest jak rodzina...
Osobiście czekam na ich ślub,podobno mam być ich "dróżką":)
Kolejnym moim kochanym świrkiem jest Mucha. To jest dopiero agentka..wiecznie "uhahana",niczym sie nie przejmuje i ma wszystko gdzieś. Zabrakło by mi miejsca aby ją opisać. Ona również nigdy nie zostawiła mnie w potrzebie. Zawsze motywuje i nie pozwala się poddawać. Musia,ja Cię love:)
To tyle o moich kochanych smokach....każdy inny..każdy ma swoje zycie a jednak razem...i nikt mi nie powie że nie znam prawdziwej przyjaźni:) Mimo wszystkich rzeczy które wcześniej wypisywałam,jeszcze raz powtórze, jestem szczęściarą:)
Monday, May 28, 2007
.........stoję na rozstaju dróg..nie wiem w którą stronę iść..bije się z myślami..żyje z dnia na dzień...lękam zrobić krok do przodu...nie chcę żałować...żałować tak jak wszytkiego co się do tej pory wydarzyło...próbuje nie myśleć..nie analizować..lecz to nie jest proste...
"Spadło na mnie niebo
Zawalił się mój
Świat dlaczego ....
Kolejny dzień wymazuje
Z pamięci mej ....
Dlaczego życie tak źle
Skałada się ....
Brak wiary ....
Kolejna łza ...."
(violentynka)
Sunday, May 27, 2007
słowa pocieszenia
Nie smuć, nie złość się, broń Boże!
Dzień zwątpienia znieś w pokorze,
Wiedz -nadejdzie chwila słodka.
Sercu jutrem żyć jedynie:
Dziś jednako smutno wszędzie.
Wszystko przejdzie,wszystko minie,
Co przeminie - miłe będzie"
1825
Leonard Podhorski- Okołów
Troche banalne ale zawsze podnosi na duchu...