Wednesday, May 30, 2007

Przyjaźń

"Przyjaźń"-pojęcie wydawało by się proste do zdefiniowania,jednak wielu osobom sprawia trudność. Każdy z nas ma swoje własne wyobrażenie na temat przyjaźni,inaczej ją pojmuje..
Próbując określić to słowo,posługujemy się często definicjami książkowymi..
W słowniku języka polskiego znajdziemy taką definicję przyjaźni: bliskie, serdeczne stosunki z kimś oparte na wzajemnej życzliwości, szczerości, zaufaniu, możności liczenia na kogoś w każdej okoliczności; życzliwość, serdeczność okazywana komuś; bezinteresowna, dozgonna, niezachwiana, prawdziwa, serdeczna, szczera, wzajemna, zażyła...
Jednak to tylko teoria..a co z praktyką??Czy można tak łatwo pogodzic teorie i praktykę??Czy komuś się to udało??
Przyjaźni potrzebuje każdy człowiek,niezależnie od wieku i płci. Jest to potrzeba naturalna,wrodzona. To dzięki niej pokonujemy trudności,jesteśmy bardziej odporni psychicznie i idziemy twardo przez życie. Podstawową zasadą przyjaźni powinna być szczerość i lojalność. Prawdziwy przyjaciel powinien zachować pełnię swojego człowieczeństwa i nie krzywdzić innych. Winien zawsze starać się pomagać, pocieszać i wspierać... Nie powinien nigdy kłamać, niezależnie od okoliczności, bo przecież tylko uczciwy człowiek opowiada się po stronie prawdy. Nikt z nas chyba nie chciałby mieć za przyjaciela kłamcy, oszczercy czy oszusta... Prawdziwa przyjaźń powinna być bezinteresowna i wzajemna. Po cóż nam przyjaciel, który udaje tylko, że mu na nas zależy, a znajomość z nami wykorzystuje dla swych „niecnych” celów. O takiej "bezinteresownej" przyjaźni jak ta w ostatnim zdaniu miałam okazję już wiele razy się przekonać(mówię o Ż.-Pożuś wie o kogo chodzi).Wracając do tematu:O tym czy ktoś jest faktycznie naszym prawdziwym przyjacielem przekonujemy się najczęściej w chwilach dla nas trudnych. Dopiero w takich sytuacjach możemy stanowczo powiedzieć: „To mój prawdziwy przyjaciel...”. Czasami bywamy jednak zaskoczeni zachowaniem tych osób, które uważaliśmy za naszych przyjaciół. Nie dość że ktoś nas krzywdzi, to jeszcze przyjaciel odwraca się od nas i zadaje nam dodatkowy cios, ból... Wobec tego nie ma sensu zabiegać o przyjaźń z taką osobą. Nie warto też żałować takiej jednostronnej przyjaźni. Może nam ona jedynie przynieść same szkody.
Ktoś kiedyś bardzo mądrze powiedział:

„Nie myśl, że obdarowując kogoś przyjaźnią czy innym uczuciem,
otrzymasz zawsze taką samą przesyłkę zwrotną”.

Po tej jakże krótkiej próbie zdefiniowania przyjaźni powiem trochę o sobie...
Mogę śmiało powiedzieć,że jestem szczęściarą.. Odpowiadając na pytania wyżej zadane,bez zastanowienia powiem że udało mi się połączyć teorię z praktyką.Będąc na pierwszym roku studiów poznałam wspaniałych ludzi..są ze mną do dziś,nie pozwalaja abym została sama,zawsze obecni w moich trudnych chwilach. Ja również staram się ich nigdy nie zostwiać,nie zapomnieć..są najcudowniejszymi ludźmi na świecie.. Codziennie mijam tysiące twarzy na ulicy,w autobusie,tramwaju...codziennie poznaje kogoś nowego,spotykam się z tysiacem różnych ludzi...lecz zawsze wiem,że mam dokąd pójść...moja rodzina...mój drugi dom...
Przyjaciele

Pożuś- ruda dziewczynka,pokręcona na głowie i w głowie..indywidualistka,która twardo stąpa po ziemi i zawsze trafnie określa sytuacje. Posiada dar "doradztwa" i nigdy nie zostawi nas w potrzebie...Pamiętajcie na kłopoty Pożuś i jej papierosek..:).Uśmiechnięta i potrafi się cieszyć z małych rzeczy. Zapomniałam dodac że przy niej nie idzie się nudzić. Wystarczy sama jej obecność aby człowiek zapomniał o kłopotach. A i potrafi dużo wypić...miałam niejedna okazję:) niestety nie posiadam jej zdjęcia ale niedługo umieszcze

Betusiak-czarna dziewczynka,równiez pokręcona na głowie i w głowie. Wiecznie uśmiechnięta,taka nasza radosna iskierka. Świetełko nadzieii. Lubi się często "downić":) Postrzega świat na swój radosny sposób. Przy niej wszystkie problemy się rozwiązują Z nią podobnie jak z Pożusiem nie można się nudzić i równiez potrafi dużo wypić. Pamiętajcie na kłopoty Beti i jej szwabskie miśki-żelki..mniam:)
Betulka ma ciemnowłosego chłopca. Ciuś jest kochanym, cudownym człowiekiem i tylko jemu oddały byśmy Beciaka.Wiem,że tylko on tym naszym małym diabłem odpowiednio sie zaopiekuje,bedzie o nią dbał itp. Jest jak rodzina...
Osobiście czekam na ich ślub,podobno mam być ich "dróżką":)

Kolejnym moim kochanym świrkiem jest Mucha. To jest dopiero agentka..wiecznie "uhahana",niczym sie nie przejmuje i ma wszystko gdzieś. Zabrakło by mi miejsca aby ją opisać. Ona również nigdy nie zostawiła mnie w potrzebie. Zawsze motywuje i nie pozwala się poddawać. Musia,ja Cię love:)

To tyle o moich kochanych smokach....każdy inny..każdy ma swoje zycie a jednak razem...i nikt mi nie powie że nie znam prawdziwej przyjaźni:) Mimo wszystkich rzeczy które wcześniej wypisywałam,jeszcze raz powtórze, jestem szczęściarą:)

6 comments:

Unknown said...

Co tu duzo mowic.. rozłozyłas mnie na kolana Juzinko ta notatka.. jestes niesamowicie kochana osobka..I pieknie to wszystko ujełas.. :) tak mi sie milo na serduszku zrobilo jak otworzylam ta notatke i zobaczylam moje "rodzinne" zdjecie:).. Ty i An jestescie takimi moim dwoma promyczkami.. takie dwie wariatki:) mieszanka wybuchowa powstaje w momencie naszego zgromadzenia sie w jednym miejscu, ale coz.. pewne rzeczy sa nieuniknione i mysle ze swiat wytrzyma i z nami:) a co do przyjazni.. cytat: „Nie myśl, że obdarowując kogoś przyjaźnią czy innym uczuciem,
otrzymasz zawsze taką samą przesyłkę zwrotną” jest mi cholernie dobrze znany z doswiadczenia.. I mysle ze wiesz teraz o co mi chodzi.. Ani mama mówi ze na studiach zawiera sie przyjaznie na całe zycie.. i chyba ma racje:) ja was love sehr much:)

Unknown said...

ojeju.... przeciez powinnam byla napisac "krejzolki" :) bo wy jestescie takie krejzi...:)

Unknown said...

Józeczku najukochańszy!
Jak można bez Ciebie przez te życia zakręty z siłą Atlasa podążać? W życiu się nie spodziewałam, że... że można tak ładnie i ciepło o gupiej Pożo pisać... Bo że o Betulexie, to co innego. Obie Wy jesteście niczym najcenniejszy na świecie skarb templariuszy, owiany mityczną mgiełką, który jednak istnieje, ale nikt nie wie, jak do niego trafić. Ja znalazłam drogę, podążyłam nią i dotarłam do dzbana ze złotymi talarami, na sam koniec tęczy! Wiem, jestem pewna i przekonana i absolutnie siur, że to co mamy jest na zawsze, na amen, do końca życia i o "n" dekad wiecej! Każda z osobna jest wele warta i nieoceniona, ale razem - możemy zmieniać świat i góry przenosić. I nikt nam nie powie, że razem czegoś nie możemy albo że coś nam się nie uda. Tyle wiary, radości, pogody ducha i optymizmu ile w nas siedzi, mogłoby obdzielić całą trzecią część świata. A wszystko dzięki temu, że jesteśmy dla siebie, wzajemnie się napędzamy i ładujemy swoje akumulatory.
Strasznie miło mi się zrobiło, gdy to przeczytałam i jestem Ci bardzo wdzięczna, że umiesz to wszystko tak zręcznie i przy okazji tak ciepluchno przedstawić. Bo ja, gupek jeden, jakoś niegdy nie wpadłam na opisanie nas - trójki Drongo ;) I niech mówią co chcą, przyjaźń istnieje, nawet ta do grobowej deski. My jesteśmy tego przykładem. I za to dziękuję Wam - Józuś i Betulko - i Bogu Najwyższemu. Niech tak już pozostanie po wsze czasy! :)
Kocham Was małe istotki z mojego świata!
A poza tym, to Beti ma rację. Bo Wy to jesteście takie krejzi! :*

drobiazg said...

No więc powiem tak moje kochane,najcenniejsze na świecie krejzolki....w życiu codziennym mijam szczęście, często go niedostrzegając,przechodząc tuż obok niego.A szczęście jest przecież tak blisko – jest W NAS.To właśnie człowiek pomaga człowiekowi w znalezieniu swego miejsca w życiu. Tak jest właśnie z Wami.To Wy,moje kochane diabełki sprawiacie,że życie nabiera dla mnie barw i staje się wspaniałe. Jest motywem mojego działania, sprawia, że czuję się radosna, bezpieczna, kochana i po prostu szczęśliwa.
„Szczęście to chwila niepewna swojej urody, to piórko na dłoni "-dlatego przepraszam Was za moje ostatnie zachowania. Postaram się ze wszystkich sił,aby na co dzień cieszyć się nim i czerpać z niego pełnymi garściami.
„Szczęście nosisz w sobie” jak mówił Prus.Tak samo każda z nas je nosi w środku. Malujecie moje życie i życie innych ludzi. Dziękuje...

Unknown said...

Ooooooooooooo! Józek!!!!!! How nice!!!!!! My też tak myślimy, ale powiem Ci, że jak tak dalej pójdzie, to zasłodzimy się na śmierć. Przeprosiny, z mojej strony, przyjęte. Ale pamiętaj- jeszcze jeden taki raz i czeka Cię podwójny łomot. Wiesz w co, wiesz od kogo, wiesz jak mocno i wiesz za co. Tymczasem buziii tak gorące, jak plamy na słońcu!!!! Do zobaczenia jutro na kawie!! :)

Unknown said...

Kochana! Ja tak tylko na chwileczkę. Wpadłam, żeby Ci powiedzieć, że "Żadna wartość nie jest bardziej atrakcyjna od równowagi ducha - tego głębokiego poczucia bycia w zgodzie ze sobą i światem" Ty wiesz o co chodzi...buziulki:)